czwartek, 19 września 2013

                                                ELOSS!!!!!!!!!!!!!!
Na początku wielka sorrawa, że nie dodałam wcześniej ale nie miałam czasu.Wiecie szkoła lekcje i książki i teraz jeszcze chorba:( Dalej was nie zanudzam i paczajcie jak chcecie rozdział.Mam nadzieję,że mnie jeszcze nie opuściliście:*
         
                             Rozdział 18-To chyba koniec
-Zniszczę cię Kim-wykrzyczała Stephanie i pobiegła na lekcję. Ja podeszłam do przyjaciół i powiedziałam:
-Mam już dość tej dziewczyny.Od przedszkola próbuje mi dopiec!!
-Kim odnoszę wrażenie,że ty się tej groźby przestraszyłaś-powiedział Jack
Spojrzałam na niego ukratkiem i odwróciłam się od niego.
-Co?!-Spytał ironicznie Howard
-Stary chyba nie mówisz tego serio!-powiedział Milton
-Będzie kłótnia!-powiedziała Maja
-Ja to mówię serio-Jack zwrócił się do mnie-Kim przyznaj że zazdrościsz jej popularności i urody-powiedział z uśmiechem
-Yoo...Jack zamknij się lepiej,bo przesadzasz
-Nie...-odezwałam się głośno
-Co nie...?-Zapytała Julia
Jack spojrzał na mnie i powiedział:
-Kim ty się zastanów!-po czym się odwrócił i poszedł w stronę szafki .Podeszłam  do jego drzwiczek i mocno je zatrzasnęłam.On spojrzał na mnie i rzucił na mnie obojętnym wzrokiem.
-Słuchaj tolerowałam wszystko, ale teraz przesadziłeś!-powiedziałam
-Kim opanuj się!-odpowiedział Jack
-Wiesz co powiem ci pięć słów ''NIE ODZYWAJ SIĘ DO MNIE''o i jeszcze jedno słowo ''NIGDY!!''-wykrzyczałam i pobiegłam do damskiej toalety.Stanęłam  koło lusterka i ocierałam łzy spływające mi po policzkach.Po chwili usiadłam  na ziemi koło ściany i zasłoniłam zapłakaną twarz rękami.
-Kim!-usłyszałam głos moich przyjaciółek.Znalazły mnie po dwóch minutach.Maja i Julia usiadły koło mnie i zaczęły mnie przytulać
-Kim tak mi przykro-Powiedziała Maja
-Idźcie na lekcje,bo będziecie miały przesrane
-Nigdzie nie pójdziemy-powiedziała Julia
-Chłopaki poszli na lekcję?-powiedziałam wstając z podłogi
-Tak oni poszli
-To chodźcie na lekcje,bo wylądujemy u dyra-powiedziałam ocierając oczy chusteczką.Podniosłam torbę i wyszłyśmy  z łazienki i poszłyśmy w stronę klasy.Po 5 minutach weszliśmy do klasy gdzie czekała na nas pani i cała klasa.
-Gdzie byłyście?-Spytała belferka od matmy
-Na pewno nie w klasie!-powiedziałam
-Kimberly! Zadałam ci pytanie!-ponagliła pani
-Po pierwsze to nie jestem Kimberly tylko Kim a po drugie to odpowiedziałam na pytanie!
-Nie jestem twoją koleżanką!
-No i dobra!
-Kim zostajesz dzisiaj po lekcjach!
-Wolę to niż patrzenie na...nieważne!-powiedziałam i usiadłam koło przyjaciółek w ławce.Minęła godzina i zadzwonił dzwonek.Wszyscy wyszliśmy z klasy.Podeszłam do szafki i wyjęłam książki,podeszli do mnie moi przyjaciele,wszyscy oprócz  Jacka on stał  z boku i gadał z Broddym i obaj na mnie patrzyli.Po chwili Jerry stanął mi przed oczami:
-Kim nie patrz się na nich.
-Jerry łatwo ci powiedzieć,ale to nie o ciebie chodzi.
-Wiem,że ci trudno ale Jack tego nie chciał
-Skąd to możesz wiedzieć??
-Bo on cię kocha,wiem o tym
-Nie ważne!
-Skoro tak mówisz to co z tobą i Jackiem??
-Nie wiem chyba to koniec
-Chcesz to wszystko co was łączy przekreślić?Już go nie kochasz?
-Kocham ale on mnie nie kocha!!
-Co ty gadasz wiem o nim wszystko-powiedział stanowczo latynos
Po chwili podszedł do nas Jack i Broddy. Howard podszedł do mnie i powiedział:
-Kim przepraszam nie chciałem tego powiedzieć
-Ale powiedziałeś!-powiedziałam odsuwając  się od niego
-Ejj wyluzuj i wybacz mu-powiedział Broddy
-A ty się zamknij bo nie mam zamiaru z toą gadać
-Kim!-powiedział brunet
-Z tobą też nie chcę gadać
-Kim ale ja ci mówię że żałuje
-Nie wierzę ci Jack jesteś taki sam jak wszyscy!
Niewiele myśląc Jack klęknął przede mną i całą klasą i powiedział:
-Przepraszam cię kim!
*******************************************************************
Mam nadzieję że wam się podoba troszkę krótki ale podoba mi się to jak Jack klęka :* oooo sweet
                      Pozdro Tayeen<3(weronika rogala)

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

                               Rozdział17-Respekt w szkole
-A pierwsze miejsce zdobywa kapela Death River-powiedział głos jednego z sędziów.Tak byłam ucieszona,że aż wskoczyłam w ramiona mojego chłopaka, On jeszcze mocniej mnie ścisnął i zaraz po chwili wbiegliśmy na scenę, gdzie tłumy wykrzykiwały nazwę naszego zespołu. Jack złapał mnie za rękę i mocno ścisnął. Po chwili podszedł do nas sędzia i wręczył nam czek na 30 tysięcy złotych.5 minut potem byliśmy już poza sceną. Nagle wpadł w nas Jerry i powiedział:
-To co dzielimy się po równo??
-Nie kasa idzie do mnie,Jacka,Miltona i Julii-powiedziałam wkurzona
-Cooo??ale dlaczego??-powiedział piskliwym głosem Martinez
-Dlatego,że ani ty ani Maja nie graliście na scenie!!-powiedział jeszcze bardziej wkurzony Howard
-Dobra, ale to jest bardzo nie fair stary!!-powiedział z przymrużonymi oczami Jerry
-Okk, to idziemy stąd jestem głodna-powiedziała Julia
-Taak ja też-odpowiedziałam mojej przyjaciółce
Zgodnie z zapowiedzią poszliśmy zjeść coś do CapitanaCorndoga. W barze siedzieliśmy dość długo, że nie wiadomo kiedy dzień nam się skończył i musieliśmy iść do domu, bo jutro szkoła:(((
***************Następnego dnia rano**************************
Wstałam wcześnie rano,poszłam do toalety,żeby się umyć,potem ubrałam się w dżinsowe spodenki, bluzkę z napisem Uwaga niebezpieczeństwo :)(taka do mnie pasuje),do tego fioletowe vansy i pasek. Umalowałam się ale lekko nie lubię mocnego makijażu i zeszłam na duł. Na dole spotkałam moich młodszych braci, którzy jedli już śniadanie.Usiadłam koło nich i po chwili dosiadł się do nas Ruddy. Śniadanie przebiegało w spokoju do puki nie zadzwonił telefon mojego starszego brata Ruddy'ego, zaczął gadać o jakimś spotkaniu w restauracji i o tym, że nie zapomni wczorajszej bitwy kapel i że to dzięki mnie i Jacka mogli tam pójść. Po 10 minutach rozmowy rozłączył się wtedy go zapytałam:
-Ejj Ruddy o co cho z tym że nigdy nie zapomnisz wczorajszej bitwy kapel i o tym że to dzięki mnie i Jacka mogliście  tam być i tak dalej??-zapytałam podejrzliwie mojego brata
-Ooo to tylko koleżanka-odpowiedział zarumieniony Ruddy
-Czy ty masz dziewczynę??-zapytał jeden z moich młodszych braci
-Serio masz dziewczynę i nic o tym nie wiem!!-powiedziałam z uśmieszkiem do brata
-Noo dobra mam dziewczynę no i co??
-Nicc tylko mogłeś mi powiedzieć!!A ktoś o tym wgl wie??
-Taak Jerry, Milton i Jack
-Aha czyli powiedziałeś im a nie mi??!!-powiedziałam zdziwiona
-Taak bo ty i dziewczyny reagujecie na to jak na ślub
-To co nic w tym złego niee chłopaki??Wy napewno mi powiecie o swoich dziewczynach-powiedziałam odwracając się do młodszych braci
-Niie nie powiemy ci bo ty tak dziwnie reagujesz!!-powiedział Brad, a Tood kiwnął głową
-Nieważne  idę do szkoły,i skopać Jacka że mi nie powiedział
-Nie zrobisz tego to twój chłopak-powiedział Ruddy
-To się jeszcze zdziwisz na co mnie stać-powiedziałam z uśmiechem na ustach i wyszłam z domu. W drodze do szkoły spotkałam Julię więc razem poszłyśmy do szkoły. Opowiedziałam jej tą historię z Ruddym postanowiła,że razem ze mną chcę nakopać chłopakom w cztery litery.Weszłyśmy do szkoły i podeszłyśmy do listy ogłoszeń szkoły,żeby poczytać jak co rano. Po chwili podszedł do nas jakiś koleś i poprosił o autograf. Obie złożyliśmy podpisy na zeszycie niskiego chłopaka i poszłyśmy usiąść na ławeczce która stała po środku korytarza, nagle zebrał się koło nas wielki tłum naszycha jakby fanów.Przez wielki tłum przeciskali się nasi przyjaciele, w końcu po 5 minutach zdołali się przecisnąć.Jack usiadł koło mnie i objął mnie ręką po chwili powiedział:
-Co tu jest grane?
-Jack poznaj naszych fanów-powiedziała Julia
-Coo to jakiś żart nie??
-Niee to prawda oni wszyscy nas kochają-powiedziałam
-Ja kocham ciebie-powiedział Jack z uśmiechem
-Ja też cię kocham. Niech zgadnę Ruddy do ciebie zadzwonił??-powiedziałam spoglądając w oczy Jacka
-Niee-powiedział brązowooki chłopak
-Kłamiesz-powiedziałam
-Po czym to sądzisz??-spytał Jack
-Po tym,że jak kłamiesz to robią ci się takie słodkie oczka
-Coo wcale nie..
-Jack jestem twoją dziewczyną i wiem kiedy kłamiesz a kiedy nie
-Noo dobra dzwonił
-Wiedziałam!
-Ojjj tam sory ale prosił żeby ci nie mówił to nie mówiłem!
-Doobra już nie ważne-powiedziałam tuląc się do Jacka
-Kimm co ty gadasz miałyśmy im dać popalić-powiedziała zirytowana Julia
-Noo wiem ale tym oczom nie mogę się oprzeć
-Taak...-powiedziała Julia
W końcu dzwonek na lekcję zadzwonił i cały tłum rozszedł się do klas.My również poszliśmy do klasy. Na przerwie doczepiła się do nas nasza szkolna banda PLASTIKÓW
-Coo wy tacy popularni się staliście ??-spytała Stephanie
-A co chcesz autograf czy poradę gdzie można kupić farby plakatowe do twojej twarzy, bo te chyba ci się już kończą!!-powiedziałam  złośliwie do Stephanie
-A kto cię pytał o zdanie??
-Tyyy idiotko
-Ooo to prawda!
-Tusze-odpowiedziałam jej i poszłam, trącąc ją przy tym w ramię
-Lepiej się jutro nie pokazuj w szkole Kim!!
-Taa.. bo co mi zrobisz??Ja mam czarny pas w karate, a ty co najwyżej złoty puchar za największą warstwę tapety  na tym miejscu które nazywasz twarzą!:)
-Zniszczę cię Kim!!!!!-wykrzyczała Stephanie i poszła w drugą stronę
********************************************************************************
Mam nadzieję że wam się podobał rozdział przepraszam że taki krótki ale teraz nie mam za bardzo czasu pisać  
                        Rozdział ze specjalną dedykacją dla:
                                  Patty Howard
Dzięki za ostatni komentarz jesteś SUPER i widzisz banda Wasabiego wygrała tak jak chciałaś ten rozdział jest pisany tylko dla cb <3
                         POZDRO WERR:*
           
                 

sobota, 10 sierpnia 2013

                                      Hejjj!!!!
Sorry że tak długo się nie odzywałam, ale na razie nie mam czasu dodać nowego rozdziału, ale dodałam na tym nowym blogu rozdział chcecie to zaglądnijcie od czasu do czasu:) Daje wam link
http://vampire-ending-story.blogspot.com/       
mam nadzieję że spojrzycie na rozdział. Na tym blogu postaram się dodać jak najszybciej rozdział
koffam was i mam nadzieję że mnie nie opuścicię
                       POZDRO WERR:*

wtorek, 30 lipca 2013

       Hej nareszcie nowy rozdział  mam nadzieję, że wam się ten rozdział spodoba. Sorry że nie dodałam wcześniej, ale nie miałam czasu. Dalej was nie zanudzam Miłego czytania:)



                                                       Rozdział 16-Kłótnia
-Co przecież tam nie ma szyby, łatwo stamtąd coś ukraść!
Wszyscy pobiegliśmy do dojo, wbiegliśmy do środka, ale instrumentów już tam nie było. Spojrzałam na przyjaciół i powiedziałam:
-Co wy zrobiliście??
-Kim??-powiedział Jerry
-Co??!!-odpowiedziałam
-Ile one kosztowały??
Podeszłam do Jerrego  i powiedziałam:
-Jak bym ci powiedziała to byś popuścił...
-To ja już nic nie mówię
-Lepiej nie mów już nic
Usiadłam na ławce i wyjęłam telefon z kieszeni, po chwili podeszła do mnie Maja i powiedziała:
-Co ty robisz??
-Dzwonie
-Gdzie??
-Do mamy
-Dlaczego??
-Muszę powiedzieć jej że ktoś ukradł instrumenty
-Jest bardzo źle??
-No wiesz te instrumenty były okropnie drogie
-Ale dla ciebie  to chyba nie problem w końcu jesteś bogata
-Taak ale mylisz że mam na tyle kieszonkowych??
-Noo tak w końcu się z tobą przyjaźnie
-Coo??
-Nic...
-Czyli o to ci chodzi!!
-Co??? O czym ty gadasz??
-No o tym że przyjaźnisz się ze mną bo jestem bogata!!!
-Nie to nie prawda!!
-Taak właśnie o to ci chodzi!!
-Przestań wszystko zwalać na mnie!!!
-No dawaj powiedz prawdę!!! Tylko całą
-Doobra jak tego naprawdę chcesz!!
-Chcę!
-Na początku kiedy przyszłaś do naszej szkoły myślałam, że jesteś takim plastikiem że ty się nie kolegujesz z kimś tylko dla tego że kogoś lubisz tylko dlatego że chcesz mieć wreszcie prawdziwą przyjaciółkę!!
-I tak było, od początku lubiłam cię i myślałam że jesteś moją przyjaciółką
-Jestem twoją przyjaciółką!
-Sama nie wiem czy jesteś moją przyjaciółką czy może wolisz moją kasę
Odwróciłam się do Ruddyego i powiedziałam:
-Zadzwoń do mamy, ja idę się przejść-złapałam Jacka za rękę i razem wyszliśmy z dojo. Poszliśmy do KAPITANA CORNDOGA .Usiedliśmy  przy stoliku i zamówiliśmy jedzenie. Po chwili do lokalu weszła Maja, podeszła do nas i powiedziała:
-Kim możemy pogadać??
-Po co??
-Muszę ci coś powiedzieć
-Co??
-Ale tylko tobie...
-Możesz gadać, Jack to mój chłopak nie mam przed nim żadnych sekretów
-Doobra chodzi  o to że nie lubię cię tylko dlatego że jesteś bogata
-To dlaczego ??
-Boooooo cię lubię
-Ale na początku tak nie było
-Na początku mogę ci się przyznać, że tylko dlatego się z tobą kolegowałam bo miałaś dużo kasy i jesteś ze sławnej rodziny
-Ta.. ale skąd mam wiedzieć, że nadal nie kolegujesz się ze mną bo mam dużo kasy, albo mam sławnych rodziców...
-Kim wiem, że głupio wyszło, ale ja cię naprawdę lubię jesteś dla mnie jak siostra
-Przyrzekasz??
-Taaak mówię ci prawdę
-Doobra, ale nie ukrywaj przede mną takich rzeczy.Jesteś moją przyjaciółką i nie możesz mieć przede mną sekretów
-Okk to jest zgoda??
-Taak, wiesz co spróbujemy zebrać kasę na instrumenty
-Ale jak??- .powiedział Jack
-Normalnie przez jakieś 5 lat oszczędzałam kasę. Maja idź  do Jerrego, Miltona,Julii i Ruddyego i przyjdźcie do mnie do domu
-Okk- Maja poszła do dojo a ja i Jack pobiegliśmy do domu. Weszliśmy do kuchni gdzie czekał na mnie  mój sąsiad i bracia
-Co się stało??
-Te małe istotki weszły do mnie do ogrodu i powyrywały mi wszystkie stokrotki!!
-Pan ma w ogrodzie kwiatki??
-Taak a co??
-Bo to raczej pana żona powinna być o to zła
-Dlaczego??
-Booo to chyba pana żona ma te kwiatki
-Nie to moje kwiatki
-To co robi pana żona??
-Siedzi przed telewizorem z puszką piwa i paczką chipsów i krzyczy podczas oglądania meczu basketballu z przyjaciółkami
-Może pan jeszcze gotuje obiad i jest kurą domową??
-No właściwie tak jest
-Pana duma dzwoniła z wakacji-powiedział Jack
-Młody człowieku wiesz co ty mówisz??
-Noo
-Nie  ważne!!! Przepraszam za chłopaków
-Mam nadzieję że to się więcej nie stanie-powiedział gburowaty stary sąsiad
-Do widzenia-powiedziałam
-Do widzenia- Sąsiad wyszedł z domu a ja i Jack poszliśmy przeliczyć kasę
Po 10 minutach do pokoju weszli nasi przyjaciele. Podeszłam do nich i powiedziałam:
-Myślę że starczy na instrumenty i szybę do dojo
-A ile masz kasy??-spytał Jerry
-Około 5 tysięcy-kiedy powiedziałam Jerremu sumę uzbieranej kasy zemdlał
-A mówiłam że tak zareaguje
-Okk to teraz idziemy po instrumenty a potem po szybę do dojo
-Okej
Wybraliśmy się do sklepu z instrumentami i kupiliśmy wszystko co nam było potrzebne. Po wielkich zakupach poszliśmy zostawić instrumenty do mojego domu i wyszliśmy do dojo. Po godzinie przyszedł facet żeby zmienić wyłamaną szybę. W końcu ten okropny dzień się skończył. Na następny dzień musieliśmy wstać bardzo wcześnie i ćwiczyć piosenkę, bo już dzisiaj był ten konkurs. Po 2 godzinach byliśmy już za kulisami. Nasza konkurencja kończyła już piosenkę. Odwróciłam się do Przyjaciół i powiedziałam:
-Gotowi?
-Taak, ale nie ma Maji
-A gdzie jest??
-Nie wiem chyba gdzieś poszła
-Za chwilę wchodzimy
-Pójdę ją poszukać!-powiedział Jerry
-okk tylko szybko!!
-Dobra
Po 2 minutach wywołali nas na scenę ale nie było ani Maji ani Jerrego.
-Wychodzimy bez nich-powiedział Jack
-Jack nie poradzimy sobie bez nich!!
-Poradzimy sobie spokojnie, ale musisz zagrać na gitarze
-Cooo??
-Taak a umiesz??
-Noo tak umiem ale..
-chodź bo zaraz odpadniemy z konkursu
-Okkej- Jack podał mi gitarę i wyszliśmy na scenę. To było suuuper do czasu kiedy zaczeli ogłaszać zwycięzców:
-3 miejsce zdobyła grupa Homotors, 2 miejsce zdobyła grupa MONSTER CATS  a 1 i zwycięskie miejsce zdobywa grupa.....




No to koniec tego rozdziału , mam nadzieję że wam się podobał mi tak średnio ale to dla was pisze ten blog więc od was zależy czy będziecie czytać moje bzdury koffam wass:*
                        POZDRO WERR:*

sobota, 27 lipca 2013

DRUGI BLOG!!!

                                      HEJ
Na początku bardzo was przepraszam, że tak długo się do was nie odzywałam, nie miałam za bardzo czasu bo wiecie jest gorąco i lato a ja też mam inne sprawy nie tylko blog. Mam nadzieję że mnie jeszcze odwiedzacie i nie jesteście na mnie złe:*Ale postaram się jak najszybciej dodać rozdział. Słuchajcie postanowiłam założyć sobie nowego bloga mam nadzieję że w najbliższym czasie zajrzycie na niego tutaj macie link: http://vampire-ending-story.blogspot.com/  on jest o wampirach mam nadzieję że wam się spodoba to do następnego razu papa
                            Pozdrawiam WERR:*

czwartek, 18 lipca 2013

heej!!!

Na początku chciałabym napisać że bardzo ale to bardzo Was przepraszam za tak długą przerwę.... Dopadł mnie okropny brak weny... Rozdział postaram się dodać niedługo. Zapraszam Was na bloga  mojej koleżanki o siostry on trochę mniej dynamicznie się rozwija a opowiadanie naprawdę bardzo fajne... Daje Wam link sky-vs-hell-ours-story.blogspot.com/ oraz na 2 bloga  który rozwija się znacznie lepiej...  link naomi-mystory.blogspot.com/ U mnie postaram się dodać rozdział jak najszybciej....
Pozdro Werr 

piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 15 Death River

Odwróciłam się i w progu ujrzałam moją adopcyjną mame. Podeszła do mnie i powiedziała:
-Kim słuchaj wiem, że głupio wyszło, ale nie chciałam ci tego mówić.
-Taak, ale dlaczego??- odpowiedziałam
-Bo cię kocham. Jesteś moją córką i nic tego nie zmieni- odpowiedziała moja mama
-Wiem, że nic tego nie zmieni, ja nie znam swojej prawdziwej matki, ale ważne, że teraz to ty nią jesteś i nikt inny- powiedziałam  uśmiechem na ustach
-To całe szczęście, bo myślałam, że mnie nie nawidzisz.
- No co ty jak mogę znienawidzić swoją matkę- odpowiedziałam z jeszcze większym bananem na ustach
Po chwili telefon mojej mamy zadzwonił. Po 5 min oznajmiła, że musi już iść. Pożegnała się z nami i wyszła. Odwróciłam się do moich przyjaciół i powiedziałam:
-Chodźcie na falafele.
-Okk- powiedział po chwili Jack i wszyscy ruszyliśmy  stronę knajpki naszego przyjaciela Fila. Weszliśmy do lokalu w którym siedzieli jacyś podejrzani ludzie. Od razu nas zaczepili.
-O widać nerdy przyszły- odezwał się jeden z 7 oprychów.
-Yyy  tobie się chyba coś  tym nadzwyczaj brzydkim  łebie poprzewracało- odezwał się Fila.
- Co ty powiedziałeś??
-To co słyszałeś!
-Pożałujesz tego!!!!- odpowiedział ten sam oprych, a 6 innych rzuciło się na Fila. Natomiast my rzucilismy się na nich. Po 2 minutach wszystkich pokonaliśmy.
-Fila co oni do cb mają??- spytałam swojego przyjaciela.
-Od roku próbują mi uprzykrzyć życie.
- Ale dlaczego?- spytała Maja.
- Ti był kiedyś mój kumpel. Ten o powiedział na.was.nerdy, ale potem okropnie sir zmienił.
-Aha to mów jak coś będzie się działo.
-Okk.
Po 20 minutach poszliśmy do dojo, ale zobaczyliśmy tylko powybijane okna  i napis:
"MÓWIŁEM CI ŻE TEGO POŻAŁUJECIE"
Pi chwili Ruddy powiedział:
-To koniec zamykamy dojo, nie odnowimy tych strat.
-Oooo nie tak się to nie skończy!!!- powiedziałam
-Coo???- powiedziała Maja
-Uzbieramy kasę na odnowę dojo!!
-Musimy to zrobić-powiedział Jack.
-Ale to nie ma sensu!!-rzekł Ruddy.
-A właśnie, że ma sens. Zrobimy pokaż tańca w stylu karate.
-Coo?? O co chodzi??- zapytał jak zwykle nieprzytomny Jerry.
-Wszystko przygotuje  wy tylko.mi pomóżcie. Ok?
-Taak!- odpowiedzieli wszyscy chórem.
-Za godzinę spotykamy się u Fila.
-Okk-powiedział Jack.
Szybko poszłam do domu, żeby wszystko przygotować.
~~~~~~~~~~~~godzinę później~~~~~~~~~~~~
Pobiegłam ze sporządzonym planem ro.moich przyjaciół. Szybko wbiegłam do Fila i zatrzymałam się przy stoliku, w którym siedział.tylko Jack.
-Heej gdzie są wszyscy??
-Poszli do Kapitana Korndoga zaraz wrócą.
- Okk spoko- usiadłam koło.mojego chłopaka. On.objął mnie ręką. Zaczęliśmy gadać nt naszego związku. W pewnym momencie rozmowę przerwał nam Fila.
-Część słyszałem co się stało z dojo.
-Taak... To ci sami co wcześniej.
-Tak wiem. Słuchajcie jak chcecie to pożycze wam Tutsi.
-A po co nam twoja koza- odpowiedziałam.
-Bo ona jest bardzo utalalentowana, a słyszałem, że ciszy planujecie
-No Taak.
-Planujemy ale.koza.nam.nie.potrzebna- powiedziałam lekko rozsmieszona.
-No dobra ale jak zmienicie zdanie to Tutsi jest dostępna.
-Okk pomyślimy.
Kiedy odszedł do nas Fil podeszli do nas jacyś kolesie:
-Hej co robicie??
-Nic a w ogóle znamy się?? - zapytałam.
-My nie ale ja cb gdzieś widziałem.
-Taak gdzie??
-W moich snach... - odpowiedział z bananem na ustach.
-Yyy mam pytanie-powiedzialam.
-Co??
-Po pierwsze mówi się proszę,a po drugie weź się hamuj chłopczyku!!
-Yyy nie jestem chłopczykiem mam 15 lat. Jestem prawie dorosły...
-Sorry rodzice nie pozwalają mi się umawiać z dorosłymi- razem z Jackiem wybuchnelismy śmiechem.
- Jak masz na imię?? - zapytałam gdy tylko opanowałam śmiech.
-Leon, a ty??
-Rodzice cię nie kochają odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Dlaczego??
-Bo masz imię jak pedał!!
Chłopak stanął w osłupieniu.
-A sorry ty nim jesteś!! - dodała po chwili
-Nie nie jestem pedałem. Jak bym był pedałem to bym nie chciał z tb wyjść w pt.
-To było zapro??
-Taak.
-Sorry ale jak byś nie zauważył to mam chłopaka.
-To go zostaw i chodź że mną.
-Nie!!!
-Ale dlaczego??
-Bo nie. mam chłopaka!!
-To co ja mam dziewczynę.
-Cooo?? To.po.co.mnie zapraszasz??
-Bo.mi się podobasz...
-A ty mi.nie.
-nie odpuszcze- powiedział natrętny kolega
-pewny jesteś?
-tak, a co mi zrobisz jak nie pójdę??
- no nie wiem... wyleje na cb wodę 
- nie zrobisz mi tegoi
- pewny jesteś
- tak- odpowiedział pewny siebie chłopak
Więc wstalam  z objęć mojego chłopaka, chwyciłam szklankę z wodą i wylałam na nowo poznanego kolegę
-o wyciągnęła m się szklanka z ręki...
-wałęsy nie zrobiła to specjalnie
-jesteś jakiś mokry na twarzy- powiedziałam przez śmiech
-no co ty??
-taak... to spadaj
-nie
-stwiasz na coś gorszego?
-nic gorszego już mi nie możesz zrobić
Ponownie wstalam z objęć Jacka, chwyciłam Leona za rękę i przerzucilam do przez ramię 
- auu.... dziewczyno co ty ćwiczysz??- spytał leżący na ziemi kolega
-karate...
-serio dlaczego wcześniej nie powiedziałaś??
-bo nie...
-dlaczego mi ni powiedziałaś??
- a po co ci to wiedzieć... człowieku ja nie chodzę po całym Seaford żeby gadać że mam czarny pas- powiedziałam irytujacemu chłopakowi.
-nieważne słuchaj gdzie ty chodzisz szkoły??
-a po co ci to wiedzieć??
- chociaż to powiedz
-dobra chodzę do Webster School a co??
-o patrz jaki traf ja też będę tam chodzic, ej tam chyba chodzi córka Britney Crauford tej sławnej modelki- powiedział podekscytowany chłopak
-yyyy to moja mama!
-ty chyba żartujesz??
-niee chyba wiem kim jest moja mama
-laska ty nie masz żadnej wady.
-dzięki ale jak jeszcze raz powiesz do mnie laska to twarz będziesz miał w miejscu gdzie jej nie chcesz mieć!!
-to ja już lepiej pójdę
-słuszna uwaga to cześć
-cześć
Nareszcie odszedł od nas ten koleś.Usiadłam koło swojego chłopaka. Po 5 min dołączyli do nas przyjaciele. Zaczęłam przedstawiać im moje pomysły. Były 2 pomysły:
1. Wystąpienie w konkursie tanecznym(nagroda 1000$)
2. Wystąpienie w konkursie kapel( nagroda 2000$). Razem wybraliśmy konkurs kapel, więc zaczęliśmy się już przygotowywać. Jerry, Jack i Milton poszli nas zapisać, a ja, Julia, Maja i Jessica poszłyśmy znaleźć jakieś instrumenty. Po godzinie wszyscy nie spotkaliśmy. Nagle Jack powiedział:
-ej o wszystkim myśleliśmy tylko nie o tym że.nie mamy piosenki.
-wy może nie ale ja tak- odpowiedziała Julia
- ty piszesz piosenki??
-taaa mam ją przy sb
-to daj-powiedział Jack
Julia wyciągnęła kartkę z kieszeni na której była napisana piosenka, a brzmiała mniej więcej tak:
"protony neutrony to wszystko atomy........" ( i tylko tyle tak w kółko i w kółko)
-Julia nie obraź się, ale ta piosenka jest nudna i zbyt naukowa- powiedziałam
- to nie jest piosenka na bitwę kapel- dodał Jack.
-co?? ale dlaczego??
-mam pomysł ja i dziewczyny pójdziemy napisać piosenkę,a wy nauczcie się grać na instrumentach.
-okk
Pożegnaliśmy sie z chłopakami i poszłysmy pracować nad piosenką.

{Następnego dnia}
Piosenka już gotowa.Poszłyśmy się spotkać z chłopakami. Weszlyśmy do Fila Falafela.
- hej i co??- spytał Jack
Piosenka już gotowa zobaczcie- mówiąc to podałam Jackowi kartkę.
-ej ona jest super. skąd miałyście pomysł na nią.
- to chyba ja miałam pomysł dziewczyny nic nie robiły, a soory ptysie jadły.
-sama you robiłaś ?? -spytał zdziwiony Jack
-taak a gdzie są instrumenty??
-w dojo.
-coo?!?!? przecież tam nie ma szyby, łatwo stamtąd coś ukarasc!!
Wszyscy pobieglismy do dojo, wbieglismy do środka, ale instrumentów już tam nie było!!!...
(kapela nazywa się Death River)
(nazwa zespołu jest super netu!)
                              **********
Mam nadzieję, że Wam się podoba. Piszcie komy...:* Rozdział jest z dedy dla wszystkich którzy mnie czytają. I chciałam Was przeprosić za to że tak długo nie pisałam, ale za to jest dość długi rozdział.. To tylko dla Was baybe <3
                         Pozdro Werr :*

niedziela, 9 czerwca 2013

                                     moje przyjaciółki
     hej dzisiaj jeszcze krótkie info.Jak pewnie zauważyłyście nominowałam  11 osób do LIBSTER  AWARD na zakłdce jest wszysto napisane więc chodzi mi o to żebyście  już powoli odpowiadały jak już odpowiecie na swoich blogach  to napiszcie na moim w zakladce LISTER AWAD
ps. jeszcze dwie sprawy wiecie że z boku jest ta ankieta  chodzi mi o to że nie którzy  z was głosowali negatywnie na mój blog więc proszę żeby ci którzy głosowali na negatyw napisali co jest nie  tak a ja się do tego przystosuje  a druga sprawa jest taka że chce założyć drugieWAgo bloga no i nie wiem jakiego myślałam nad następnym opowiadaniem ale też dobry by był blog z poradami  jak już następne opowiadanie to nie wiem w jaki uderzyć  w zwyką  historię czy s-f więc daje wam do wyboru:
    blog z poradami
    zwykle opowiadanie
    opowiadanie s-f
   odpowiedzi piszcie w komentarzach :)  i dzięki za ostatnie komentarze w  poprzednim rozdziele :kim crauford i werka lka  lowciam was dziewczyny  ;*
                   weraa
hej
nareszcie nowy rozdział przepraszam że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale tą kara i jeszcze wystawianie ocen w szkole prostu kiedyś wykituje dalej was nie zanudzam miłego czytania
Rozdział 14-adoptowana! CDN
-co -powiedział Jack
-tak wiem, że to dziwne ale taka jest prawda-odpowiedział Ruddy
-ale jak to? dlaczego?-powiedziała Julia
-bo to to wszystko się stało 14 lat temu, w dzień urodzin kim.Kiedy mama dowiedziała się , że straciła swoje dziecko, bardzo się załamała no i w pewnym momencie podeszła do niej jakaś dziewczyna, która na ręku dziecko (kim), widocznie zrozumiała o co chodzi, bo po chwili powiedziała, że ona nie chce tego dziecka, że jeżeli nie zaadoptuje kim, to je zabije!-Ruddy opowiedział nam tą historię
-ale dlaczego chciała zabić Kim?-spytał po chwili Milton
-bo ona miała tylko 15lat
-woow co ta laska nie miała co robić w nocy?-powiedział Jerry
-a skąd ją mam to wiedzieć?!-odpowiedział Ruddy
-nie ważne teraz trzeba poszukać kim!-powiedział Jack
-ok, ale jednego nie rozumiem, jak kim się o tym nie dowiedziała skoro wasza mama jest aktorką?-powiedział krupnick
-mama wtedy zapłaciła sporo keshu (pieniędzy) żeby to ukryli, a kim miała się o tym nie dowiedzieć
-ok to szukajmy kim!?
-ok
Postanowiliśmy się rozdzielić każdy poszedł w inną stronę.Ja poszedłem do dojo, do wujka kim. Ale nigdzie jej nie było. Nagle przypomniałem sobie, że kim pokazywała mi pewne miejsce w parku, do którego zawsze

chodzi jak jest jej smutno.Postanowiłem tam iść, ale nie dzwoniłem do przyjaciół, bo obiecałem mojej dziewczynie, że nikomu nie powiem gdzie jest to miejsce. Szybko pobiegłem do tego miejsca.
godzinę później
Nareszcie dobiegłem do tego parku. Było tam pięknie. Pośród zielonych roślin i kwiatów dostrzegłem dziewczynę o jasno-złotych, długich włosach to była kim siedziała na trawie i śpiewała piosenkę która kiedyś śpiewała jej rzekoma mama. Podeszłem do niej i usiadłem koło niej.Po chwili spytałem:
-jak się czujesz?
Ona spojrzała na mnie i powiedziała:
-jak na osobę, która dowiedziała się że jest adoptowana to...-Jack mi przerwał
-Kim wiem że czujesz się okropnie
-ale ja czuje się świetnie!-odpowiedziała mi uśmiechnięta kim miała
-co??-odpowiedziałem kim
-no tak!
-ale jak to?
-normalnie,nareszcie nikt mnie nie okłamuje!
-aha s...poko-powiedziałem,po chwili kim wstała i przytuliła mnie, ja jeszcze mocniej wątkiem się w jej objęcia
oczami Kim
-dobra musimy wracać do Ruddyego martwi się o ciebie-powiedział howard
-ok-powiedziałam i po chwili złapałam swojego chłopaka za rękę i poszliśmy w stronę wyjścia z mini ogrodu.
Po godzinie dotarliśmy do przyjaciół.WGL jaki poker face zrobili wszyscy jak mnie zobaczyli.Podeszłam do nich i powiedziałam:
-wszystko ok wykazujące
-co?-powiedział Ruddy
-no tak-odrzuciłam się i w progu dojo zobaczyłam swoją mamę (tą adopcyjną)

I koniec tego rozdziału piszcie w komentarzach co o nim myślicie pozdro weraa:*

czwartek, 16 maja 2013

Hejka!!!...
Mam dla was bardzo, ale to baaardzooo smutne wieści. Mam kare i nie wiem kiedy dodam kolejny rozdział :(.  Obiecuję, że jeśli tylko będę mogła dodam rozdział od razu.
Pozdro WERONIKA ROGALA

sobota, 4 maja 2013


                                                 HEJ<333
A więc tak dzisiaj będzie następny rozdział wiem że przez długi czas nie dodawałam rozdziału, jakoś tak wyszłoJ A no i mam jeszcze jedną sprawę do was jak każdy już zauważył zmieniłam troszeczkę wygląd bloga. Piszcie czy wam się podobaJi z boku strony zamieściłam ankietę jak chcecie to głosujcie. Miłego czytania<333

                                 Rozdział13-Szok
Obudziłam się o 7:00. Postanowiłam dzisiaj wyjść troszeczkę później niż zawsze i pomóc Ruddyemu w porządkach domowych(on jak zwykle nie poradzi sobie z tym sam). Wstałam z łóżka, umyłam się i przygotowałam do sprzątania. Obudziłam młodszych braci i zrobiłam im śniadanie. Weszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Musiałam napisać do przyjaciół smsa. Potem zaczęłam z braćmi sprzątać cały dom.
                                    ~~~~~~godzinę później~~~~~~~
Wszystko już prawie wysprzątaliśmy został tylko strych. Ja i moje rodzeństwo weszliśmy na wielki ciemny strych. Musieliśmy wysprzątać tą ciemną komórkę brudu i syfu. Przebieraliśmy różne dokumenty rodzinne, żeby niektóre z nich wyrzucić. W pewnym momencie rzuciła mi się w oczy jakaś jasnoniebieska teczka. Podniosłam ją z ziemi i otworzyłam, było w niej pełno jakiś papierów ale jeden wydruk mnie zaciekawił. Było to świadectwo adopcji(!!!!!!!!!!) Zaczęłam nerwowo przebierać w papierach ale nic istotnego tam nie znalazłam więc zaczęłam wypytywać mojego starszego brata o szczegóły:
-Ruddy mam do ciebie pytanie
-Jakie??
-Bo znalazłam jakąś teczkę w której było pełno papierów i świadectwo adopcji dziecka
-Serio pokaż tą teczkę
-Okk- podałam  teczkę Ruddyemu, on spojrzał na nią i powiedział:
-Potem na nią zerknę, a teraz chodź trzeba coś zrobić na obiad
-Okkej- powiedziałam i wszyscy wyszliśmy ze strychu. Poszłam do kuchni żeby przygotować coś na obiad, Ruddy poszedł do swojego pokoju. Po 15 minutach poszłam po niego żeby zszedł mi pomóc. Stanęłam koło drzwi, nagle usłyszałam głos Ruddyego który rozmawiał z naszą Mamą:
-Mamo Kim się coś domyśla- po chwili postanowiłam przerwać tą rozmowę. Weszłam do pokoju i powiedziałam:
-Czego się domyślam??!!-powiedziałam wkurzona
-Yyy… Kim co ty tutaj robisz?- powiedział lekko zakłopotany Ruddy
-Co ja tutaj robie?
-Taak- odpowiedział szybko mój brat
-Hmmm niech pomyśle ja stoję, a ty teraz mi wytłumaczysz czego ja się domyślam!!
-Niczego o co ci chodzi??
-O to że wieczne coś przede mną ukrywacie
-Wcale nie
-Taak chyba zasługuję na ciutkę prawdy
-No dobra
-No to gadaj
-Kim lepiej żebyś usiadła-powiedział Ruddy po czym złapał mnie za ramiona i posadził na swoim łóżku. Po chwili stanął przede mną i powiedział:
-Wiem że to co ci teraz powiem nie będzie miłe, ale musisz się tego w końcu dowiedzieć
-Ruddy gadaj!!-krzyknęłam po chwili
-Kim jesteś adoptowana
-Coo??!!-powiedziałam, momentalnie zachciało mi się płakać
-Przykro mi
-Wcale nie!!dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej??
-Kim to było dla twojego dobra!!
-Skąd możesz wiedzieć co jest dla mnie dobre!!
-Ale to naprawdę nie miało tak wyjść
-A niby jak??!!-powiedziałam przez płacz
-Miałaś się o tym nie dowiedzieć
-Aha i całe życie miałam żyć w kłamstwie??!!
-Tak by było dla ciebie lepiej
-Wcale nie!!-Krzyknęłam i wybiegłam z pokoju. Po chwili byłam już na podwórku, wybiegłam ze swojej posesji i zaczęłam biec w stronę domu mojego wujka Stiva. Po drodze spotkałąm jeszcze moich przyjaciół, ale nie zatrzymałam się i pobiegłam dalej.
                           ~~~~~~~~oczami Jacka~~~~~~~~
Szliśmy w stronę Fila nagle zobaczyliśmy biegnącą w naszą stronę Kim. Po chwili podbiegł do nas Ruddy i spytał:
-Widzieliście Kim??!!-powiedział zdyszany Ruddy
-Taak właśnie widzieliśmy co się stało??-powiedziała Maja
-Dowiedziała się że jest adoptowana
-Coo??-powiedział Jack….


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem że znowu zostawiam Was w niepokoju PRZEPRASZAM ale takie opowiadanie jest fajniejsze mam nadzieję że przez takie zostawianie was w niepokoju nie stracę was. Komętujcie PlissssJ POZDRO<3  jest jeszcze nowa postać w bohaterach    
~~~~
WERONIKA ROGALA

niedziela, 28 kwietnia 2013


                 HEJ TO JUŻ 12 ROZDZIAŁ I 971 WEJŚĆ SUUPPEERR I DZIĘKI. PRZED CHWILĄ PATRZYŁAM SKĄD MNIE ODWIEDZAJĄ:
Polska
846
Niemcy
44
Stany Zjednoczone
40
Rosja
24
Białoruś
1
Islandia
1
DZIĘKI NORMALNIE JESTEM ZASKOCZONA ŻE CZYTAJĄ MNIE NIE TYLKO Z POLSKI ALE JUŻ DALEJ NIE ZANUDZAM I MIŁEGO CZYTANIA 


                                           Rozdział12-Zaginięcie
-Jessica zniknęła-powiedział Jack
-Ale jak to??-powiedziałam przestraszona
-Dzwoniła mama, powiedziała że Jessica zostawiła jakiś list!!
-Coo!!-powiedział Broddy
-Dobra musimy jej poszukać!!-powiedziałam, wyjmując telefon z kieszeni mojej bluzy. Zadzwoniłam do Ruddyego żęby powiedzieć mu żeby poszukał po Seaford Jessici. Potem wszyscy zaczęliśmy się ubierać. Po 2 minutach wsiedliśmy do auta Broddyego i pojechaliśmy szukać siostry Jacka.
                                                ++++++++godzinę później++++++++++++++
-Nigdzie jej nie ma!!-krzyknął Jack
-Jack spokojnie gdzieś na pewno jest!- powiedziałam do Jacka żeby podnieść go na duchu
-Ale gdyby była w Seaford to już byśmy ją znaleźli
-Musimy się rozdzielić
-Okk- powiedziała Maja, po chwili Broddy zatrzymał auto i wszyscy wysiedliśmy. Pobiegliśmy w różne strony. Po 2 godzianach, trafiłam do jakiegoś dziwnego budynku. Otworzyłam drzwi i weszłam po wielkich schodach. Usłyszałam jak ktoś woła POMOCY, ale nie wiedziałam do których drzwi wejść więc weszłam do niebieskich drzwi. Na ziemi siedziała Jessica, podbiegłam do niej i spytałam;
-Czemu uciekłaś z domu??
-Nie uciekłam, mama wyszła do pracy, a ja siedziałam w swoim pokoju poszłam do kuchni, a gdy wróciłam do pokoju tam już czekali na mnie ci sami ludzie co 2 lata temu
-Czyli kto??-szepnęłam na ucho brunetce
-Oni!!-pokazała Jessica na stojących w progu drzwi facetów , po chwili dodała:
-Uciekaj Kim!!!
-Nie nie zostawię cię tutaj samej!- krzyknęłam ustawiając się do walki z oprychami
-Ale nie poradzisz sobie sama
-Sama nie, ale z tobą tak
-Co??
-Pamiętasz czego cię uczył Jack??
-Taak
-To teraz to wykorzystaj!!-powiedziałam żuczejąc się na dwóch facetów, po chwili Jessica zrobiła to samo. Razem dałyśmy sobie rade z 7 mięśniakami. Potem szybko wybiegłyśmy z podejrzanego budynku. Schowałyśmy się za rogiem. Zadzwoniłam do Jacka:
-Jack?!- powiedziałam
-Tak co się stało??!!-powiedział przestraszony Jack
-Nic znalazłam Jessice
-Serio gdzie jesteście??
-Na Woolstreet 23(okolice Seaford) ale lepiej nie przychodźcie bo ktoś nas chyba goni same przyjdziemy
-Okk gdzie się spotkamy??
-W dojo za godzinę
-Okkej czekam
-Okk- rozłączyłam się i szybko pobiegłyśmy w stronę jakiś domów. Po 15 minutach już prawie byłyśmy przy okolicach Seaford(to bardzo długi dystans). Biegłyśmy ile sił w nogach tylko żebyśmy nie natrafiły na tych facetów co wcześniej. Nagle zadzwonił do mnie Jerry:
-Yoo Kim gdzie jesteście??
-Nie daleko Seaford za chwilę będziemy
-Okk –Jerry się rozłączył, a ja i Jessica dalej biegłyśmy przed siebie.
                            ~~~~~~~~~~30 minut później~~~~~~~~~~~~~~
Już jesteśmy w Seaford, już nie biegłyśmy, tylko bardzo szybko szłyśmy, po 10 minutach byłyśmy już w przy wejściu do dojo. Weszłyśmy do dojo, wszyscy ucieszyli się na nasz widok, a najbardziej Jack. Podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił
-Co się stało??-spytał Jack
-Nic, znalazłam Jessice w jakimś budynku
-Ale dlaczego tam poszłaś??-powiedział do mnie Jack
-A co miałam zrobić w końcu jak szukać to porządnie
-Ale dlaczego nie zadzwoniłaś że tam jesteście??
-Bo nie zdąrzyłam!
-Co??
-No musiałyśmy sobie jakoś poradzić we dwie
-Ale co się stało??
-Jack wyluzuj przecież obie żyjemy takk!
-No tak ale powinnaś po mnie zadzwonić wcześniej!!
-Ale już jest wszystko okej
-Doobra wiem że jest okk
-No to cieszmy się tą chwilą
-Okk
Po tym ciężkim dniu, wszyscy poszliśmy do coś zjeść. A potem postanowiliśmy zrobić sobie piżamową impre, tylko ja i moi przyjaciele!!!


Mam nadzieję że wam się spodoba ten rozdział nie było tylu zagadek co w innych ale chyba jest okkJ
I MAM PROŚBĘ DO CZYTELNIKÓW Z ZAGRANICY. KOMENTUJCIE ROZDZIAŁY PLISSJ POZDRO I DO NASTĘPNEGO RAZU
WERONIKA ROGALA:*

sobota, 27 kwietnia 2013




TAK JAK OBIECAŁAM NEW ROZDZIAŁ A TAK WGL TO TEN ROZDZIAŁ JEST Z DEDY DLA:
Ani i Sandii z bloga: http://naomi-mystory.blogspot.com/        
Kim Crauford
OneDirection
Magdy Kochanowskiej
Lyry Arschpan
To one najczęściej mnie komentują a i jak ktoś ma kontakt z Idą to niech jej powie żeby napisała co u niej **pozdro dla was*** i miłego czytaniaJ
                 

                                         Rozdział 11-Plaża
Dzisiaj postanowiliśmy że pójdziemy na plaże, w końcu było prawie 40 stopni. Razem z moimi przyjaciółmi  o 8 rano poszliśmy na Falafele, w knajpie spędziliśmy godzinę, potem poszliśmy na plaże. Weszliśmy na plaże i zaczęliśmy rozkładać swoje ręczniki, usiedliśmy na nich i chwilę gadaliśmy. Po chwili przyszły do nas plastiki, spojrzały na nas Ashley i powiedziała:
-No widzę że ty i Jack jeszcze jesteście razem
-Taak a czemu nie??-powiedziałam
-Słuchaj jest wiele powodów, ale nie chce mi się ich wymieniać
-A no spoko, jak nie chcesz wymieniać to przeliteruj
-Nie!!
-Bo nawet nie umiesz!!-powiedziałam
-Umiem!!!
-To przeliteruj geniuszu!!
-Okk..-chwilę się zacięła i po chwili powiedziała:
-Dobra nie umiem… to jeszcze nie koniec Kim!!
-Doobra jak se chcesz, ale od razu powiem ci że znajdź sobie na następne nasze spotkanie jakieś kawały!!
-Ja znam kawały
-Taak to powiedz jakiś
-Okk  ale ty powiedz pierwsza
-Okk: jesteś taka głupia że opalasz się przy słoneczku gadu gadu
-A  ty jesteś taka głupia że opalasz się przy zwykłym słońcu!!-powiedziała Ashley
-Woow za ten suchar dam ci puchar-powiedziałam do Ashley
-Wiesz co Kim to wcale nie było śmieszne!!
-Po pierwsze to nie miało być śmieszne, a po drugie to powiedzieć ci coś śmiesznego??
-Taak!
-Dobra jesteś taka gruba, że zakładasz pasek bumerangiem !!
-Ejj to było dobre- powiedział Jack
-Yoo ale ci pojechała- dodał po chwili Jerry, aż w końcu Ashley zrobiła się cała czerwona i odeszła od nas. Po chwili wszyscy wstaliśmy i w strojach kąpielowych pokierowaliśmy się w stronę oceanu, chłopaki wskoczyli do wody a ja i moje przyjaciółki stałyśmy przy brzegu. Po paru minutach  doszedł do nas Broddy, stanął koło nas i powiedział:
-A wy co nie w wodzie??
-Zimna jest-powiedziałam do niego
-Wydaje ci się
-Wcale nie jest zimna czuje
-Pokażę ci że nie!!- powiedział  Broddy
-Niby jak??-spytałam
-Dowiesz się za chwilę-powiedział i po paru sekundach z wody wyszli Jack, Jerry i  Milton. Jack spojrzał na mnie i powiedział:
-Czemu nie weszłaś do wody??
-Bo jest za zimna
-Wcale nie, jest ciepła
-Tak bardzo ciepła, aż normalnie można zamarznąć
-Kiimm ona nie jest zimna!!-powiedział Broddy
-Jeest!!!-dodałam po chwili Jack mnie przytulił, szybko odskoczyłam od niego i powiedziałam:
-Jack jesteś mokry!!
-No wiem ale chyba nie zimny
-Nie ale mokry!!
-Doobra sory ale teraz widzisz że woda nie jest zimna!!
-Taak
-To chodź do wody!
-Potem
-Teraz- Jack złapał mnie za rękę i wciągnął do wody, po paru minutach wyszłam z wody, a Jack od razu za mną
-Co się stało??
-Zimno mi!!
-Serio??
-Taak
-Ale byłaś w wodzie tylko 5 minut
-Ale to wystarczyło żeby mi było zimno
-Doobra to chodź usiąść
-Okk
Razem z Jackiem poszłam usiąść, po chwili dołączyli do nas nasi przyjaciele i zaczęliśmy gadać, po chwili odezwał się dźwięk komórki Jacka, odebrał ją. Po 2 minutach energicznie wstał, szybko wstałam za nim i spytałam:
-Co się stało??
-Jessici nie ma!!- powiedział przestraszony chłopak…

Wiem że znowu stawiam was w niepokoju  ale tak muszę przykro mi:0 ale takie opowiadanie jest ciekawsze…   

                                               Hej!!!
Na początku chciałam napisać że dam dwa rozdziały (w ramach rekompensaty za długą przerwę) a i jeszcze pokaże wam focie moich zeszytów w których piszę rozdziały(sporo tam tego jest ze 70rozdziałów)ale już was nie zanudzam, miłego czytania 



                                 ROZDZIAŁ10-TAJEMNICA CZ.2

-Cześć jestem Jessica, siostra Jacka
-Jestem Kim , Jack nic nie wspominał że ma siostrę.
-Aha
-Jesteś nawet podobna do Jacka
-Bo to jest mój brat bliźniak-powiedziała siostra Jacka
-Wooow serio??-powiedziałam ze zdziwieniem
-Tak naprawdę
-Tego się nie spodziewałam!
-Kim wiem że jesteś na mnie zła- powiedział Jack
-Wcale nie to nawet fajnie że masz siostrę
-Co??- powiedział zdziwiony Jack
-No tak przecież sama mam braci którzy są bliźniakami jak wy!!
-No tak ale przecież ci nie powiedziałem że mam siostrę bliźniaczkę
-No tak ale wiem że miałeś ważne powody
-Jak to??-spytał Jack
-Pamiętasz jak wczoraj wybiełeś od Fila??
-No takk
-No to nie mogłam wytrzymać i pobiegłam za tobą do tej fabryki
-A to ty wtedy narobiłaś takiego hałasu??- powiedziała Jessica
- Taak
-A i wyjaśniło się co ci się stało w tą nogę-powiedział Jack
-Noo… ale czegoś tutaj nie rozumiem gdzie ty byłaś że  nikt cię  nie widział??!!-powiedziałam
-No więc.. miałam wtedy 12 lat. Razem z rodzicami poszłam do centrum handlowego  na zakupy, weszłam do sklepu z butami, a rodzice poszli do innego sklepu. Chodziłam po sklepie i w pewnej chwili zaczepił mnie jakiś facet, złapał za rękę i pociągnął mnie do jakiegoś czarnego auta i odjechał ze mną. Po roku udało mi się uciec. Wróciłam do domu gdzie wcześniej mieszkaliśmy, ale tam już ich nie było. Potem następny rok szukałam mojej rodziny, aż w końcu dotarłam tutaj.
-To jest serio przerażające, ale dlaczego wtedy w fabryce mówiłaś, że nie możesz wrócić do domu??-zapytałam
-Nie wiem  myślałam że rodzice myślą że już nie żyje-powiedziała zdruzgotana Jessica
-No ale jeżeli tak myślałaś to po co szukałaś rodziny??
-Bo na początku myślałam że oni będą w tym starym domu, ale ich nie było, więc szukałam dalej
-Rozumiem gdybym to ja była zrobiłabym to samo!!
- Serio??
-Taak, ale to nie ważne. Musisz wrócić do domu, w końcu to jest twoja rodzina
-Ale ja nie umiem po tylu latach pokazać im się na oczy!!-powiedziała dziewczyna
-Słuchaj gdyby to było nawet 10 lat to i tak musiałabyś im się pokazać, w końcu jesteś ich córką takk??
-No tak, ale nie wiem jak na to zareagują
-Na pewno się ucieszą
-Serioo??
-Taak serio jak chcesz pomożemy ci w tym
- Okk- powiedziała brunetka. Po chwili odezwał się Jack:
-Dobra … to Kim zdołała cię przekonać a ja nie??!!
-Yyy… tak ty nigdy nie zrozumiesz kobiecego umysłu- powiedziała Jessica
- Okk to ja nic nie mówie..
-Jak chcesz- powiedziałam i po chwili dodałam:
-Dobra to chodźcie musimy to odkręcić- powiedziałam łapiąc Jessice za rękę i pociągnęłam ją za sobą. Po 20 minutach byliśmy przed domem Jacka. W ogóle się nie zastanawiając wszyscy weszliśmy do domu, stanęliśmy  w progu przed pokoju i spojrzeliśmy na siedzącą w kuchni Mamę mojego chłopaka. Jack krzyknął, jego mama zerwała się z siedzenia  i spojrzała na Jessicę stojącą obok nas. Podbiegła  do niej i mocno ją przytuliła. Po godzinie wszyscy  nasi przyjaciele już wiedzieli że Jack ma siostrę bliźniaczkę. Razem z Jessicą poszliśmy do Fila na falafele  bardzo jej zasmakowałyJ. Potem poszliśmy do dojo, siostra Jacka chciała uczyć się karate więc Jack przez następne 2 godziny ją uczył, a ja siedziałam na ławce z bolącą nogą. Później Jack odprowadził mnie do domu.


WIEM ŻE TEN ROZDZIAŁ NIE BYŁ ZA DUŁGI ALE MAM NADZIEJĘ ŻE CHOCIAŻ WAM SIĘ SPODOBA. PISZCIE W KOMENTARZACH CO O NIM MYŚLICIE I ZA JAKĄŚ GODZINĘ BĘDZIE NASTĘPNYJ I DZIĘKI ZA KOMY W POPRZEDNICH ROZDZIAŁACH  ++++++POZDRO+++++++++++

piątek, 26 kwietnia 2013


                 Heeeej !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Na początku chciałabym przeprosić że tak długo nie pisałam(miałam bardzo ważny powód eliminacje do klasy sportowej, DOSTAŁAM SIĘ (KTO WYMIATA, KTO WYMIATA, JA TU ŻĄDZE NIE MA BATA!!!!)) no i jeżeli ktoś czyta bloga mojej siory i kuzynki to was niestety zasmucę bo Sandra jest chora i next rozdział nie będzie za szybko ale u mnie już będzie oczywiście wiiiiiiieeeeeeelkie pozdro dla Sandii (zdrowiej bo jak nie to nawiedzę cię w snach tak jak Idę) pozdro też dla Was i miłego czytaniaJ



                ROZDZIAŁ9- Tajemnica cz1 (c.d poprzedniego rozdziału)   
Doznałam szoku…..  Spojrzałam zza ściany, ujrzałam Jacka , który rozmawia z jakąś dziewczyną bardzo do niego podobną. Chciałam  podejść bliżej, żeby usłyszeć o czym rozmawiają. Nagle potknęłam się o coś metalowego. Na szczęście zanim  mnie dostrzegli, zdążyłam się schować za rogiem . Bardzo bolała mnie prawa noga. Jednak postanowiłam nie rezygnować z planu i znów podeszłam bliżej. Usłyszałam tylko fragment ich rozmowy:
- Nie możesz mi tego zrobić!!!!- krzyknął  oburzony chłopak
- Jack nie rozumiesz, nie mogę wrócić do domu!!! – powiedziała brunetka
-Ale dlaczego??
-To nie ma sensu lepiej żyje wam się beze mnie, a poza tym i tak rodzice myślą że nie żyje
-Co ty wgl gadasz??
-No taak po 2 latach  od zaginięcia  już powinnam nie żyć!!
-Ale żyjesz i jesteś więc wróć do nas!!
-Nie mogę, nie zrozumiesz tego!!
Po chwili dziewczyna zaczęła kierować się w stronę wyjścia, a ja dyskretnie wymknęłam się tuż po niej. 
                                             ***Dzień później***
Gdy rano się obudziłam noga bolała mnie jeszcze bardziej, była cała spuchnięta. Owinęłam nogę bandażem i postanowiłam iść na trening. Weszłam do dojo, starałam się nie utykać. Z każdą chwilą ból się powiększał. Przywitałam się z przyjaciółmi i poszłam do przebieralni. Po 5 minutach rozpoczął się sparing. Milton walczył z Mają, a Jerry to wszystko nagrywał. Ja z Jackiem staliśmy obok i obserwowaliśmy walkę. Po kilku minutach Krupnick wygrał z Mają. Ucieszony zaczął skakać z radości i przez przypadek nadepnął mi na prawą(bolącą)nogę . Upadłam na ziemię i złapałam się za nogę. Nikt nie wiedział co mi jest dopóki nie podwinęłam nogawki. Wtedy wszyscy zauważyli że mam zabandażowaną  nogę. Spojrzeli się na mnie pytająco:
-Kim co ci jest??- powiedział mój brat (Ruddy)
-Emm noooo….. przewróciłam się
-Serio Kim? Serio  to za słaba   wymówka  jak na ciebie – powiedziała  Maja
Jedyny Jack nic nie mówił , był zamyślony wydawało mi się że coś podejrzewa. Do końca treningu Ruddy kazał mi siedzieć na ławce. Po ciężkim treningu Jack  postanowił odprowadzić mnie do domu . W czasie drogi do domu  Howard zaczął mnie wypytywać:
-Kim a co tak na serio się stało??
-No przecież mówiłam
-Ale  wtedy chyba nie mówiłaś prawdy?
-Dobra powiem ci o co chodzi …chodzi o to że…. – po chwili naszym oczom ukazała się ta sama dziewczyna która rozmawiała z Jackiem w fabryce. Spojrzała na mnie a potem na Jacka i powiedziała:
-Jack nie mówiłeś że masz dziewczynę!!
-Co ty tutaj robisz??
-Przemyślałam to co mi mówiłeś i postanowiłam że pójdę porozmawiać z rodzicami ale nie obiecuję że wrócę!!
Spojrzałam na Jacka i powiedziałam:
-Kto to jest???
-Kim, to jest…- po chwili przerwała mu nieznajoma
-Jestem Jessica, siostra Jacka….



Sama się nie spodziewałam takiego obrotu akcji(ten rozdział to czysty spontan) a tak na marginesie chciałam dodać do dedy Kim Crauford i   Lyre Archspan. Piszcie komy(motywują mnie do pisania dalszych rozdziałów) i jest New postać w bohaterach. POZDRO 

środa, 24 kwietnia 2013

                                                           hejka
MAM DO WAS PROŚBĘ POPYTACIE NA ASKU       http://ask.fm/WeronikaRogala2000          JUŻ SIĘ BIORĘ ZA PISANIE OBIECANEGO ROZDZIAŁU    *****POZDRO******
                                                                       HEJ!!!!!!!!
 

Dzisiaj powinnam dodać rozdział sory że tak długo nie dodawałam ale to więzienie zwane SZKOŁĄ niestety dzisiaj pojawi się rozdział:) i chciałam was poprosić  żebyście wchodzili na bloga mojej przyjaciółki i siostry tu daje wam  link                                       http://naomi-mystory.blogspot.com                  wchódźcie naprawde superowy blog

piątek, 19 kwietnia 2013


   Hej no i nareszcie mogę napisać ten rozdział ŁIIIII ok to dalsza część rozdziału miłego czytaniaJ jeszcze nie skończę tej super zagadki, ale mam dla was pocieszenie jutro już będzie rozwiązanie tej zagadki więc spokoJ
                                         
                                            ROZDZIAŁ8-RANDKA CZĘŚĆ 2
-Chodzi o to, że ten chłopak to tak na serio mój największy wróg-powiedział Jack
-To tylko o to chodziło??
-Takk
-Ale dlaczego darłeś się na kogoś przez telefon??
-A… to dlatego, że Broddy dzwonił i mówił że dzisiaj przyjeżdża babcia
-No to co że przyjeżdża babcia??
-Bo ona zawsze przyjeżdża w klapkach
-A co złego jest w klapkach??
-To że przyjeżdża w samych klapkach??
-Okkej to troszkę chore…
-Ty mi to mówisz nigdy nie zapomnę tego widoku
-Okk to lepiej chodźmy na ten film zanim tutaj zapuścimy korzenie
-Okej to chodźmy!!
Weszliśmy na sale kinową i dalej oglądaliśmy film. Po jakiejś godzinie film się skończył. Wszyscy wyszliśmy z sali, stanęliśmy  koło stoiska z POPCORNEM  po chwili Jack powiedział:
-I co teraz robimy??
-Nie wiem ale wymyślcie coś bo tutaj zwariuje!!!-powiedziałam
-Taaa to może do fila??-powiedziała Julia
-Mi pasuje –powiedział Milton
-Okk to do fila-powiedziała Maja i wszyscy poszliśmy do fila. Po 20 minutach byliśmy  w lokalu. Usiedliśmy przy wolnym stoliku po paru minutach chłopaki poszli zamówić jedzenie a ja, Julia i Maja rozmawialiśmy o dziewczęcych sprawach a no i pokazywałam dziewczyną moje i Jacka zdjęcia, doszłam do takiego SWEETAŚNEGO zdjęcia nagle zaszedł mnie od tyłu Danny spojrzał na mnie i powiedział:
-Hej Jack się pyta co chcesz do picia
-To co zawsze- powiedziałam do niego
-A co zawsze pijesz??
-On będzie wiedział
-Okkej- powiedział i odszedł od nas. A ja dalej wróciłam do pokazywania przyjaciółkom zdjęć, po paru minutach  przyszli chłopaki i zaczęliśmy jeść. Po chwili telefon Jacka zadzwonił, on spojrzał na telefon i położył go na stoliku powiedziałam do niego:
-Dlaczego nie odebrałeś??
-Bo to nikt ważny
-Ale to  chyba nie znaczy że nie masz odbierać telefonu!
-Dobra jak następny raz zadzwoni to odbiorę!!
-Okk
Telefon Jacka znowu zadzwonił, on znów podniósł telefon już miał go odłożyć, ale  spojrzałam się na niego i w końcu odebrał telefon, ale po chwili odłożył telefon z wkurzeniem w oczach spojrzałam na niego i powiedziałam:
-Co się stało??
-Nic się nie stało!!!
-To czemu jesteś taki zdenerwowany??
-Nie jestem zdenerwowany, ale muszę gdzieś iść.
-Ale gdzie??
-Nieważne !
-Jack poczekaj!!-powiedziałam, ale nie zatrzymał się, wybiegł z lokalu i gdzieś pobiegł, spojrzałam na Jerrego i powiedziałam:
-Ej Jerry co jest grane??
-Ja nic nie wiem!!
-Powiedz plissss
-Nic nie powiem
-Dobra!!-podeszłam do Jerrego złapałam go za bluzkę i powiedziałam:
-Słuchaj no Martines gadaj albo będzie z tobą źle!!
-Dobra tylko mnie puść
-Okkej- puściłam  mojego przyjaciela a on zaczął mi wszystko gadać. Okazało się że Jack ma się spotkać z kimś  w starej opuszczonej fabryce na obrzeżach Seaford. Szybko pobiegłam w wyznaczone miejsce. Po godzinie byłam już w fabryce, weszłam do niej i doznałam szoku…


I co wzbudziłam w was troszeczkę emocji mam nadzieję że tak i że rozdział wam się podobał to do jutra papa piszcie w komach jak wam się podobałJ

środa, 17 kwietnia 2013

                                                       INFO
hej  wiem  że obiecałam że dzisiaj dodam new rozdział ale nie mogę muszę się uczyć na kartkówkę sory ale jutro albo w piątek dodam na 1000% więc spoko!!!!!!!!:)

wtorek, 16 kwietnia 2013


                                                   INFO

 HEJ DZISIAJ NIE NAPISZĘ ROZDZIAŁU BO MUSZĘ SIĘ UCZYĆ JUTRO NA PEWNO DODAM:)

poniedziałek, 15 kwietnia 2013





TEN ROZDZIAŁ BĘDZIE DOŚĆ KRÓTKI ALE JUTRO BĘDZIE DŁÓŻSZYJ

                                                ROZDZIAŁ 7-KINO

Dzisiaj obudziłam się o 6:00, bo moi bracia nie dawali mi spać. Kiedy zeszłam na dół zobaczyłam że moi bracia grają w basketball brokułami. Podeszłam do Ruddyego i powiedziałam:
-Ruddy to że mama kazała nam codziennie na obiad jeść brokuły to nie znaczy że teraz macie nimi w grać!!
-Ale my tylko zacieramy ślady tego że nie jemy brokuł!!-powiedział mój młodszy brat
-Taak to teraz zetrzyjcie te brokuły z okien i całego salonu i kuchni!!-powiedziałam stanowczo do moich braci, po chwili odeszłam od nich i poszłam do łazienki. Po 20 minutach siedzenia w toalecie i przygotowywania się do spotkania z przyjaciółmi poszłam do kuchni, nalałam sobie pomarańczowego soku i poszłam na spotkanie z moimi przyjaciółmi. Weszłam do dojo ,bo tam mieliśmy się spotkać. W środku siedział jakiś chłopak podeszłam do niego i powiedziałam:
-Cześć kim ty jesteś??
-O cześć jestem Danny a ty kim jesteś??
-Jestem Kim co ty tutaj robisz???
-Szukam Jacka wiesz może gdzie on jest?
-Zaraz powinien tutaj być a po co go szukasz jak można wiedzieć
-Jestem kumplem Jacka mam do niego sprawę
-Aha
-A wiesz może jak się nazywa dziewczyna Jacka??
-Wiem…- po  chwili do dojo weszli moi przyjaciele, kiedy Jack zobaczył Dannego strasznie się zaskoczył, stanął w miejscu i nie ruszał się. Podeszłam do niego i powiedziałam:
-Jack, Jack co się stało??-on dalej nic nie mówił, po chwili podszedł do niego Jerry i walnął go w twarz i krzyknął:
-Stary  otrząśnij się!!!!!
-yyy co???-powiedział Jack, po chwili spojrzał się na Dannego i powiedział:
-Co ty tutaj robisz???
-Stoję czekam na ciebie, i rozmawiam z twoją przyjaciółką
-To jest moja dziewczyna
-A to już wiem jak się nazywasz!!!-powiedział  do mnie kolega Jacka, po chwili podeszła do mnie Maja I po cichu do mnie  powiedziała:
-Ej Kim kto to jest??
-Dokładnie to nie wiem, ale chyba jakiś kolega Jacka-odpowiedziałam jej szeptem
-Aha to może niech chłopaki sobie porozmawiają a my pójdziemy do Fila po jakieś picie
-Okk to poczekaj-podeszłam do Jacka wyciągającego z szafki strój i powiedziałam:
-Ej Jack my idziemy po picie do Fila  zaraz przyjdziemy!!
-Okk!!-powiedział Jack.
Po chwili razem z Julią i Mają poszłam do Fila. Po 10 minutach wróciłyśmy do dojo gdzie chłopaki kłócili się z Dannym, ale  na nasz widok nagle ucichli podeszłyśmy do nich i powiedziałam:
-Coś  się stało??
-Nie dlaczego??- powiedział Jack
-Bo raczej nie jest normalne że drzecie się a jak my wchodzimy to nagle przestajecie!!
-Oj Kim wydaje ci się!!-powiedział Danny obejmując mnie ręką, po chwili Jack krzyknął:
-Ej stary tylko mi dziewczyny nie podrywaj
-Spooko
Po 10 minutach zaczął się sparing. Danny nas oglądał. Potem postanowiliśmy iść do kina, które było w wielkim centrum handlowy kumplowi Jacka spodobały  się jedynie prostytutki które stały koło kina. Weszliśmy do kina Jack i Jerry poszli kupić bilety na film a ja i moje przyjaciółki czekałyśmy na nich. Po 20 minutach byliśmy już na sali kinowej i oglądaliśmy film, nagle do Jacka zadzwonił telefon a on musiał wyjść z Sali. Długo nie wracał więc postanowiłam że wyjdę do niego. Kiedy wyszłam z sali kinowej Jack z kimś się kłócił postanowiłam mu nie przerywać i posłuchać o czym tak głośno gada, ale nie posłuchałam za wiele bo Jack mnie zobaczył i od razu się rozłączył. Ale ja wiedziałam że tutaj chodzi o coś poważniejszego pomyślałam, że porozmawiam o tym z moim chłopakiem teraz i tutaj:
-Jack co jest??
-Nic naprawdę!!
-Słuchaj dosyć tych kłamstw powiedz mi przecież jestem twoją dziewczynom mi możesz zaufać!!
-Okk chodzi o to że…..
JUTRO DOWIECIE SIĘ CO DALEJ MAM NADZIEJĘ ŻE PRZETRZYMACIE DO JUTRADAWAJCIE KOMY  JAK WAM SIĘ PODOBA JAK WAM SIĘ NIE PODOBA TO ZNACZY ŻE NIE DACIE KOMA TO POZDRO DLA WAS I ODDZIELNE DLA IDYJLOVCIAM TWOJEGO BLOGA<3

niedziela, 14 kwietnia 2013


                                            ROZDZIAŁ6-Randka 
Po tym zdarzeniu w szpitalu nie spaliśmy całą następną noc. O 7:00 Ruddy odwiózł Jacka do domu. Ja usiadłam przy komputerze i weszłam na facebooka, zaczęłam pisać z Mają:
-Hej co tam- napisałam do Mai
-Hej nic ciekawego, siedzę na kompie i piszę z tobą
-Aha o której się dzisiaj spotykamy??
-Możemy o 12:00, a ty na fonie siedzisz??
 -Nie jestem w domu, bo po wczorajszym nie chciałam zostać w szpitalu, a ty co wczoraj nie odbierałaś telefonu??
-Aha a nie odbierałam telefonu bo mi się rozładował!
-Aha a czemu wczoraj nas zostawiliście??
-Bo byliśmy zmęczeni,  a co się takiego stało, że nie zostałaś w szpitalu??
-Pamiętasz jak pojechaliśmy windą na 13 piętro??
-Taak a co??
-Bo to 13 piętro jest jakieś przeklęte wgl jakieś lusterka z podobizną jakiejś dziewczynki w pokoju jakiejś Merry znasz ją Może??
-Nie nie znam a co się stało??
-Jakaś pozytywka się w windzie odezwała a potem po prostu się zatrzymała winda pomiędzy 12 a 13 piętrem!!
-Aha to Może przypadek!
-No może ja muszę już kończyć papapa
-PapapapapapapaJ
Odeszłam od komputera i poszłam się umyć. Potem zjadłam śniadanie i poszłam pobiegać, po 2 godzinach wróciłam do domu. Weszłam do domu i poszłam do kuchni, po chwili usłyszałam Ruddyego  który rozmawiał z moimi braćmi. Weszłam do salonu i powiedziałam:
-Co wy robicie?
-Kim słuchaj nie wiem co oni mogą jeść na śniadanie??-powiedział mój starszy brat
-Daj im płatki z mlekiem i sok pomarańczowy
-To oni to już mogą jeść?? –powiedział zdziwiony Ruddy
-Tak  oni nie mają 2 lat tylko 7 lat!!
-A no tak od razu wiedziałem
-Taak wmawiaj sobie to dalej!!Chodźcie chłopaki-powiedziałam do moich braci. Wszyscy poszliśmy do kuchni, dałam moim braciom śniadanie i usiadłam koło nich. Nagle mój telefon zadzwonił w słuchawce odezwał się Jerry:
-Hej Kim co robisz??
-Hej siedzę w domu a co??
-Słuchaj bo Maja nie odbiera komórki wiesz może o której się dzisiaj spotykamy??
-O 12:00 ale jak chcesz z nią pogadać to jest na facebooku
-Aha dzięki!!
-Przoszę to pa
-Cześć-Jerry się rozłączył a ja wstałam i podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej lody i bitą śmietanę. Spojrzałam na braci i powiedziałam:
-Kto chce lodów??
-Jaa!!!-krzyknęli razem moi bracia
-Okk ale pod warunkiem że zostaniecie z nianią Miuriel
-A nie możemy z nianią Angelą?
-Nie ona jest dziwna!!
-Dobra!!
Nałożyłam moim braciom po 2 porcje lodów i to wszystko przykryłam bardzo dużą ilością bitej śmietany. Potem wyszłam na spotkanie z moimi przyjaciółmi. Weszłam do Filafalafela i usiadłam koło Julii i powiedziałam:
-Hej gdzie Milton??
-Zaraz przyjdzie poszedł gdzieś na chwilę z jakimiś nerdami
-aha a  gdzie reszta??
-Nie wiem jeszcze nie przyszli
-Aha spoko chcesz coś??
-Picie 
-OKK –poszłam do kasy. Zamówiłam 2  cole  i usiadłam koło Julii, po 2 minutach nasze picia były gotowe. Zaczęliśmy pić  nasze picia. Nagle telefon Julii zadzwonił to był Milton powiedział że za jakieś 2 godziny będzie, bo wypadło mu coś ważnego. Czekałyśmy na przyjaciół, ale po  godzinie siedzenia w samotni postanowiłyśmy pójść troszeczkę poćwiczyć do dojo. Weszliśmy do dojo i przebrałyśmy się w luźniejsze ubrania i zaczęłyśmy ćwiczyć, po 20 minutach sparingu do dojo weszli nasi przyjaciele podeszli do nas i zaczęli się sprzeczać czemu nas nie było u Fila podeszłam do drącego się Jerrego i powiedziałam:
-Jerry znasz się na zegarku??
-Taak a dlaczego pytasz??
-Bo  u Fila mieliście być godzinę temu!!
-Serioo ???
-Taak!!
Odeszłam od Jerrego i stanęłam koło Julii po chwili podszedł do nas Jack i powiedział:
-Ale co wy się denerwujecie???
-Denerwujemy  się bo nas wystawiliście czekałyśmy na was godzinę!!!
-Serio???
-Taak
-Ale przeżywasz!
-Trzeba to było powiedzieć wczoraj w windzie kiedy utknęliśmy pomiędzy 12 a 13 piętrem!!
-WOOW o co tu chodzi?? –spytał zdziwiony Jerry
-O nic..-nagle przerwałam rozmowę
-Ejj co tu jest grane??...-powiedziała podejrzliwe Maja
-Nic a co ma być…- powiedział Jack 
-A jednak coś widzę co tutaj jest grane!
-Co-powiedziałam przestraszona
-To że gdyby nic nie było grane to byś się nie przestraszyła
-Ale ja się nie przestraszyłam…
-Kim jesteś moją przyjaciółką od 13 lat gadaj co tutaj jest grane!!!
-Dobra powiem ci!
-No to gadaj!!
-Jerry sory ale muszę to powiedzieć… Jerry się boi że kibelek go weśsie 
-Co serio??
-Tak to bardzo przykre!! –spojrzałam się na Jacka. W pierwszym Momocie pomyślałam sobie żeby się tylko nie dowiedzieli że Jack mnie zaprosił na randke, ale na szczęście nic się nie wydało. Gdy  nagle zza Jerrego wyszedł mały chłopczyk znaczy był w wieku moich młodszych braci ale był okropnie malutki. Podeszłam do niego i powiedziałam:
-Kim ty jesteś??
-Jestem Pepito, a ty jesteś dziewczyną z moich snów!!
-Coo???
-No tak jesteś super laskom i nawet pachniesz tak samo jak wiśnia!!
-Taak a ty jesteś małym chłopczykiem!!
-Ale to nic nieznaczny możemy być razem pomimo wieku
-Słuchaj gdybym gustowała w chłopakach,  którzy mają  1 metr 10 centymetrów wzrostu to i tak bym cię nie wybrała!!
-Ale dlaczego??
-Bo jesteś spokrewniony z Jerrym!!
-Serio kim serio????-powiedział Jerry
-Ooo Jerry przepraszam!!-powiedziałam przytulając Jerrego po chwili Pepitto powiedział:
-Jerry zamień się!!
-Słuchaj młody albo się odczepisz albo zrobię ci kocówę
-A co to jest??
-Nie chcesz się dowiedzieć!!-powiedziałam do kuzyna Jerrego po chwili  wstałam i powiedziałam:
-Yyyy to ja muszę iść papa
-Kim gdzie ty idziesz??-powiedziała Maja
-Ja muszę iść do domu zrobić projekt z biologii
-Taak ale pani nam nie zadawała żadnej pracy a poza tym to jakbyś  zapomniała to szkoła nam się spaliła!!
-No wiem, ale to na następny rok!!to pa!- szybko  wyszłam z dojo za chwile Jack wyszedł  za mną i razem poszłyśmy do kina na naszą randkę. Poszliśmy na ATAK ZOMBIRÓW. Weszliśmy na salę kinową usiedliśmy na fotelach i zaczął się film. Po chwili poczułam, że Jack mnie obejmuje, momentalnie  bardziej się w niego wtuliłam i chyba mu się to spodobało , bo spojrzał się na mnie, ja na niego, już mieliśmy się pocałować, ale usłyszeliśmy głos kontrolera biletów(ten gość co łazi z latarką po kinie)doszedł do nas i powiedział:
-Ile wy macie lat??
-14 lat a coś się stało?- powiedział Jack             
-Taak  nie  możecie być na tym filmie ponieważ on jest od 18 lat
-Ale jak to??
-Normalnie musicie wyjść 
-Dobrze już wychodzimy –wyszliśmy z sali kinowej . Stanęliśmy przy drzwiach  i zaczęliśmy myśleć co teraz będziemy robić. Postanowiliśmy że pójdziemy na plaże.
20 min później 
Szliśmy   wzdłuż brzegu oceanu, po chwili postanowiliśmy usiąść . Usiedliśmy na  skałach i zaczęliśmy gadać, po paru  sekundach Jack złapał mnie za rękę,  nasze twarze zbliżyły i….. pocałowaliśmy się. Ale  nie trwało to długo, bo usłyszeliśmy za naszymi plecami glos Mai
-Jerry wisisz mi dychę –momentalnie oderwaliśmy się od siebie. Jerry spojrzał na nas i powiedział
-Od kiedy wy chodzicie ze sobą?
-Ale my…- po chwili Jack mi przerwał
-Od kilku minut! A możemy wiedzieć co wy tutaj robicie??
-My tutaj jesteśmy w sprawach służbowych..-powiedziała Maja
-A mianowicie??-zapytałam
-Yyy przyszliśmy zbierać muszelki? do projektu naukowego!!
-O serio przecież szkoła się spaliła!!
-Taa…
-No taa.. to po co wy tutaj byliście??
-No dobra wiedzieliśmy że idziecie gdzieś razem tylko nie wiedzieliśmy dlaczego!!
-Aha to teraz już wiecie co!!To już możecie sobie iść papa!!
-Dobra dobra już idziemy!!-Maja i Jerry poszli a ja i Jack w końcu mogliśmy zostać sami. Siedzieliśmy  tak jeszcze 2 godziny a potem Jack odprowadził mnie do domu…


ROZDZIAŁTROSZECZKE ROMANTYCZNY (NORMALNIE ŻYGAM TĘCZĄ) JAK WAM SIĘ PODOBA TO PISZCIE KOMENTARZE (AUTOGRAFY PRZEZ TELEFON HEHE) JJEST NEW POSTAĆ